niedziela, 14 lipca 2013

OO1 . Dożynki .

  Wstałam dzisiaj bardzo wcześnie . Byłam nie wyspana , bo w nocy śniły mi się koszmary związane z dożynkami . Nie bałam się wystąpić na arenie . Bałam się , że wylosują mnie i Cato . Na samą myśl o tym przechodziły mnie dreszcze . Nie chciałam go stracić , był jedyną osobą , która mnie rozumiała . Wstałam pospiesznie starając się nie myśląc o tym , że nas wylosują i poszłam do łazienki . Umyłam się i ubrałam białą sukienkę , którą moja siostra miała na swoich pierwszych dożynkach , niestety zginęła. Miała 15 lat , gdy ją wylosowali. Łzy napłynęły mi do oczy , gdy pomyślałam o mojej siostrze Aurelii , bardzo ją kochałam. Kiedy dowiedziałam się , że zginęła na arenie to chciałam popełnić samobójstwo . Dzięki Cato jeszcze żyje , pocieszał mnie i błagał żebym się nie zabijała. Cato jest jedyną osobom , której ufam i wieże . Tylko on umie mnie pocieszać . Otarłam łzy i upięłam włosy w koka , założyłam buty i poszłam do kuchni . W kuchni siedziała moja matka , zresztą tak jak zawsze ojca nie było całymi dniami pracował . Usiadłam przy stole i posmarowałam jeszcze ciepły chleb masłem i zjadłam go . Napiłam się wody, wstałam i poszłam do swojego pokoju . Usiadłam na łóżku i spojrzałam na zegarek . Była godzina 12 : 00 , więc miałam jeszcze dwie godziny do dożynek . Zaczęłam myśleć nad wszystkim , co będzie jak wylosują mnie i Cato .
 - Nikt raczej nie zgłosi się na ochotnika za nas , bo zgłaszają się tylko za dwunastolatków , a ja mam 14 lat - powiedziałam sama do siebie i opadłam na łóżko .Leżałam i myślałam nad tym co będzie jak mnie wylosują i nie przeżyje.
-  Kto pomoże matce ?, czy umrą razem z ojcem z głodu ? , kto weźmie im astragale ? - zadawałam sobie pytania w głowie . - A co z Cato nigdy go już nie zobaczę ? - nagle z oczu poleciały mi łzy , strasznie bałam się co będzie jak mnie wylosują i nie przeżyje .Leżałam na łóżku i cicho szlochałam , gdy nagle ktoś zapukał do mojego pokoju .
- Wejść ! - powiedziałam i wytarłam łzy . Nie chcę żeby ktoś wiedział , że płacze , więc zakryłam się poduszkom .
- Idziemy czy będziesz tak leżeć w nieskończoność ?  - Ktoś się zaśmiał . Poznawałam ten głos , wzięłam poduszkę z twarzy i szeroko się uśmiechnęłam na widok jedynej osoby , na którą chciało mi się patrzeć . 
- Cato ! - rzuciłam się chłopakowi na szyję .
- Udusisz mnie - chłopak zaczął się śmiać . Zaśmiałam się razem z nim 
- Poczekaj tu chwile - uśmiechnęłam się do niego i pobiegłam do łazienki . Opukałam twarz i podbiegłam do chłopaka - Gotowa możemy iść - zaśmiałam się i wyszliśmy z domu . Szliśmy wolnym krokiem . Patrzyłam na Cato , gdy nagle odważyłam się zapytać .
- Cato , a jeśli wylosują nas obojga to co w tedy ? - patrzyłam na niego i czułam jak łzy napływały mi do oczu . " ogarnij się Clove ! , nie możesz płakać ! " mówiła sobie w myślach .
- Nic ty wygrasz i wrócisz do dystryktu , a ja zginę - powiedział i popatrzył na mnie pocieszającym wzrokiem . 
- Nie nie ma nawet takiej opcji ja bez ciebie tutaj nie wrócę ! - powiedziałam stanowczo .
- Clove zrozum ty masz dla kogo wracać , masz matkę i ojca , którzy Cię potrzebują , a ja nie mam do kogo wracać , matka alkoholiczka , a ojca nawet nie znam . - powiedział i popatrzył mi głęboko w oczy tak jak to robił , gdy miałam depresję po śmierci siostry .
- Bez Ciebie tu nie będzie tak samo - przytuliłam się do niego i poczułam jak z oczu poleciały mi łzy .
- Nie ma co dramatyzować Clove , nie wiadomo czy nas wybiorą , szanse nie są tak duże , niektórzy mają już po 42 wpisy , ty masz tylko 9 , nie martw się - przytulił mnie i wytarł mi łzy . 
- Dziękuję , nie wiem co bym bez Ciebie zrobiła - uśmiechnęłam się do niego . Nawet nie zauważyłam , że byliśmy już przed pałacem sprawiedliwości .
- Do zobaczenia po dożynkach Clove - puścił mi oczko i poszedł do kolejki chłopców , żeby nakłuć palec .
Zrobiłam to samo i stanęłam do kolejki dziewcząt . Strażnik nakuł mi palec i odcisnęłam swoją krew na wyznaczonym miejscu . Stanęłam w wyznaczonym sektorze . Nagle na scenę wyszedł prezydent drugiego dystryktu , za nim Florencja  opiekunka trybutów z dwójki , a za Florencją Tim Colins zwycięzca 68 Głodowych Igrzysk . Tim jest mentorem trybutów z naszego dystryktu . Zajęli miejsca na trzech fotelach stojących na scenie . Po chwili Florencja wstała i podeszła do mikrofonu .
- Witajcie , witajcie na 74 Głodowych Igrzyskach - powiedziała pełna entuzjazmu - Pokażemy wam dzisiaj film , który przywieźliśmy z samego Kapitolu - powiedziała i poszła usiąść na swoim miejscu . 
Po chwili rozległ się głośny dźwięk i film się zaczął . Może trwał z 5 minut , mówili w nie o  tym jak 13 dystryktów sprzeciwiło się przeciwko Kapitolowi , że wybuchło powstanie , że podpisali traktat pokojowy o zdradzie i wreszcie nastał pokój , ale nic nie jest za darmo , dlatego każdy z dwunastu dystryktów , ponieważ trzynasty już nie istnieje , musi składać daninę w postaci młodego mężczyzny i kobiety , którzy stoczą walkę na arenie . Gdy film się skończył prezydent podszedł do mikrofonu i wygłosił swoje długie i nudne przemówienie . Wywróciłam znudzona oczami gadał to samo od zawsze . Już trzeci rok słyszę to samo . Kiedy w końcu skończył . Florencja podeszła do mikrofonu .
- Losowanie czas zacząć ! - powiedziała i podeszła do wielkiej szklanej kuli - Oczywiście jak zawsze panie mają pierwszeństwo - powiedziała z uśmiechem i wyciągnęła ze szklanej kuli starannie zaklejoną karteczkę i wróciła na miejsce koło mikrofonu . Rozwinęła karteczkę .
- Clove ! - przeczytała - Zapraszamy Cię na scenę skarbie - powiedziała ciągle się uśmiechając .Nogi się pod mną ugięły . Wyszłam na środek i szłam w kierunku sceny . Weszłam po schodach i stanęłam obok Florencji .
- Teraz kolej panów - powiedziała Florencja i zaczęła losować karteczki z imionami chłopców z mojego dystryktu . " Tylko nie Cato ! " mówiłam w myślach . Florencja stanęła obok mnie rozwinęła papier .
- Cato ! - powiedziała . Stałam jak słup i patrzyłam się w jedno miejsce . Nawet nie zauważyłam , że Cato jest już na scenie . 
- Oto nasi tegoroczni trybuci ! - powiedziała Florencja swoim idiotycznym kapitolińskim akcentem i uniosła nasze dłonie w górę . 
Rozległ się głośny dźwięk hymnu Panem , a nas Florencja zaprowadziła do pokoi , w których mogli nas pożegnać nasi najbisi tak zwane " ostatnie pożegnanie ", usiadłam w fotelu i  patrzyłam w jeden punkt , gdy nagle do mojego pokoju weszli moi rodzice , wstałam i przywitałam się z nimi .
- Macie 3 minuty ! - powiedział ostro strażnik . Siedzieliśmy w milczeniu , gdy nagle postanowiłam je przerwać .
- Nastawcie się na to , że mogę już nie wrócić - oznajmiłam im ciągle starając się nie płakać .
- Umiesz całkiem nieźle rzucać nożami , poradzisz sobie - powiedział mój ojciec .
- Nie wiem kto tam będzie , moi przeciwnicy będą od mnie wyżsi i silniejsi - powiedziałam i popatrzyłam na matkę , która tylko siedziała i płakała , podeszłam do niej .
- Trzymaj się i pamiętaj tylko jedno nie możesz się załamać jak po śmierci Aureli , pamiętaj o tym ! - popatrzyłam stanowczo na matkę , która była trochę zdziwiona moim tonem 
- Postaram się - odpowiedziała przez łzy 
- Nie płacz - powiedziałam i przytuliłam ją . Nagle wszedł strażnik .
- Koniec czasu ! - prawie że krzyknął 
- Żegnajcie kochani ! - ledwo zdążyłam krzyknąć i strażnik ich wyprowadził .
Siedziałam w fotelu i zaczęłam płakać . Minęły chyba z jakieś dwie godziny . Przez to co się stało nie miałam poczucia czasu , najbardziej chciałam się cofnąć w czasie i zapomnieć o wszystkim . Do drzwi ktoś zapukał .
- Wejść ! - powiedziałam twardo .
Do mojego pokoju weszła Florencja .
- Za chwile idziemy na peron idź umyj twarz - powiedziała - czekam na ciebie na korytarzu - popatrzyła na mnie i wyszła .
Poszłam do łazienki , obmyłam twarz i spojrzałam w lustro " Clove musisz być silna nie rób wrażenia słabeusza ! " krzyknęłam w myślach i wyszłam na korytarz . Razem z Florencją poszłyśmy na peron . Czekali już tam na nas Tim no i Cato , spojrzałam Cato w oczy , jego spojrzenie było trochę smutne . Wiedziałam że się nie bał , bo zawsze chciał wyjść na arene , ale nie ze mną . Weszłam do pociągu i rozejrzałam się dokoła  . Było tam wszystko czego potrzebował każdy z dystryktów do szczęścia . Usiadłam na krześle i patrzyłam w okno . 
- Jutro rano będziemy już w Kapitolu - oznajmiła Florencja i poszła razem z Timem do innego przedziału . Nagle zauważyłam , że ktoś koło mnie usiadł . Odwróciłam głowę i zobaczyłam Cato .
- Nie martw się wrócisz do domu tak jak obiecałem , gdy szliśmy na dożynki , pamiętasz ? - popatrzył na mnie pytająco .
- Nie nie zgadzam się ! - krzyknęłam - Ja bez Ciebie nigdzie nie wracam ! - powiedziałam stanowczo . 
Cato trochę zmieszany popatrzył na mnie i nie wiedział co ma powiedzieć . 
- Nie pozwolę Ci zginąć ! - położyłam głowę na jego ramieniu . Przytulił mnie i wyciągnął coś z kieszeni , zauważyłam , że to wisiorek . 
- Proszę - podał mi go i uśmiechnął się - Zrobiłem go specjalnie dla Ciebie . Otwórz go - uśmiechnął się .
Otworzyłam naszyjnik , a w środku było nasze zdjęcie i napis " For Clove " .
- Dziękuję - powiedziałam i rzuciłam mu się na szyję .
- Nie ma za co - uśmiechnął się - Chcę żebyś miała go na arenie - powiedział ciągle się uśmiechając .
- Obiecuję - powiedziałam i założyłam naszyjnik na szyję - Obiecuję , że już nigdy go nie ściągnę - złapałam Cato za rękę i uśmiechnęłam się do niego .

____________________________________________

To mój pierwszy rozdział mam nadzieję , że się spodoba i ktoś będzie w ogóle czytał tego bloga . : )


POLECAM BLOGI : 



2 komentarze :

  1. Chciałam skomentować dopiero najnowszy rozdział, bo zwykle tak robię, gdy zaczynam czytać jakiegoś bloga, ale mam trochę uwag na początek i nie chcę wszystkiego umieszczać pod najnowszą notką.
    To początek, a dobrze wiem, że początki są trudne.Mi wyszedł słabo i teraz muszę go poprawiać :p
    Zacznę od wyglądu bloga, bo pierwsze wrażenie jest najważniejsze. Na szablonie są całkiem ładne zdjęcia, ale w ogóle nie związane z samymi igrzyskami, a jedynie z miłością Clove i Cato, poza tym, jedno jest rozciągnięte i nie sprawia to dobrego wrażenia. Czcionka jest według mnie za mała i jest za szeroko :p mam nadzieję, że wiesz o co mi chodzi. Jeśli jeszcze nie zamówiłaś szablonu, to proponuję Ci to zrobić.
    Przejdę teraz do samego rozdziału. Dużym zaskoczeniem jest dla mnie, że piszesz w czasie przeszłym. Trochę mi to osobiście przeszkadza, pewnie dlatego, że i "Igrzyska", i chyba wszystkie fan fiction, które przeczytałam o nich, są pisane w czasie teraźniejszym. Co do tego jeszcze, zdarzyło Ci się pomieszać gdzieś oba czasy.
    Masz dużo powtórzeń, co przeszkadza i razi podczas czytania rozdziału.
    Co do samej treści, ciężko mi jest uwierzyć, że w Dwójce aż tak źle im się wiedzie, poza tym jest to dla mnie dziwne, że w dystrykcie zawodowców, gdzie szkolą się, by wyjść na arenę, nikt nie zgłosił się za czternastolatkę. 42 wpisy w Dwójce? jak dla mnie to zaskakujące, poza tym, czy tyle nie miał Gale? xp
    Florencja jest praktycznie kopią Effie, mówi to samo co ona. I czemu nie czyta ich nazwisk?
    Scena pożegnania Clove z matką strasznie przypomina rozmowę Katniss ze swoją rodzicielką. Jedna różnica; zamieniłaś ojca na siostrę.
    I to, co razi mnie najbardziej ze wszystkiego: Czemu Clove jest takim słabeuszem?! Zrobiłaś z niej rozpłakaną nastolatkę drżącą w obawie o życie swoje i swojej wielkiej miłości - Catona. Mam nadzieję, że jeszcze zrobisz z niej zawodowca, którym była.
    Wybacz krytykę, ale sama wolałabym zobaczyć co robię źle i się poprawić niż żyć w nieświadomości xp
    Zaraz przeczytam resztę rozdziałów i myślę, że z każdym kolejnym będzie coraz lepiej :>
    No i mam nadzieję, że nie zraziłaś się moimi słowami ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Przepraszam już z góry, to może zabrzmieć nie miło, ale ja tylko chcę Cię powiadomić :)
    Po pierwsze: powinnaś wymyśleć nazwiska dla trybutów, ponieważ mogło być 3 Cato i 5 Clove w Dwójce :/
    Po drugie: w książce było, że Cato sam się zgłosił :)
    Przepraszam za problem i życzę miłego dnia :)

    OdpowiedzUsuń